Sąd Rejonowy w Hrubieszowie uniewinnił trójkę Seniorów, którzy upublicznili na Patriot24.net uporczywe i złośliwe prześladowania społeczności przez wójta. Zasiedli na ławie oskarżonych, bo domagali się szacunku dla emerytów, strażaków i sportowców!
W ubiegłym tygodniu Sąd w Rejonowy w Hrubieszowie, po ponad 2-letnim procesie, uniewinnił bohaterskich seniorów od stawianych im przez wójta oskarżeń. Sąd uznał że Józef Filipczuk, Stanisława Paterak i Tadeusz Kusz nie popełnili żadnego przestępstwa nagłaśniając swój koszmar w wywiadzie udzielonym Patriot24.net i na Telewizja.Patriot24.net
- Zamiast odpoczywać na emeryturze, przez dwa lata straciliśmy mnóstwo nerwów w oczekiwaniu na ten sprawiedliwy wyrok - przekazała nam w rozmowie telefonicznej szczęśliwa Stanisława Paterak.
- Jednak było warto, by w przyszłości nasza gmina stała się bardziej sprawiedliwa i bardziej uczciwa. I by prawda była wartością nadrzędną zarówno dla nas jak i naszych wnuków. Bo prawdy bać się nie wolno - dodaje bohaterska pani Stanisława.
- Chciałbym bardzo serdecznie podziękować panu Krzysztofowi Rutkowskiemu, który od wielu lat skutecznie nagłaśnia problemy dotyczące naszej społeczności - dodała dziś pani Stanisława.
Cały ten absurdalny proces rozpoczął się od wywiadu, którego w lutym 2019 r. udzielili nam prześladowani przez wójta seniorzy. Dołączamy go ponownie do niniejszego tekstu
Przypomnijmy, że po wyborach w 2018 r. seniorzy zostali wyrzuceni ze świetlicy w której spotykali się systematycznie by urozmaicać swoje życie na emeryturze Oraz przekazywać tradycje między innymi wnukom.
Pomimo, że ówczesna Minister Elżbieta Rafalska uznała Świetlice dla seniorów za jeden z priorytetów działań rządu.
Seniorzy nagłośnili też prześladowanie gminnej młodzieży.
- Dziewczyny z Ochotniczej Straży Pożarnej zajęły 2 miejsce w zawodach. Nagrodą były kaski strażackie i bardzo się z tego ucieszyły. Ale ich nie dostały, bo wójt je przywiózł w swoim aucie ale dzieciom nie dał - przekazali w wywiadzie dla Telewizja.Patriot24.net.
Otwarcie mówili też o skandalu likwidacji drużyny piłkarskiej, która "przeżyła komunę, ataki na WTC" ale „poległa w konfrontacji z wójtem”.
- Wójt kandydował z PiS, ale działa wbrew polityce tej partii - mówią mieszkańcy gminy.
Skarżą się też na prześladowanie strażaków.
- Wójt, który jest szefem naszej OSP nie pojawił się na uroczystości 100-lecua naszej OSP. Nie dał ani grosza na święto, które obchodziliśmy w ubiegłym roku razem z mieszkańcami wpisując się w świętowanie Niepodległości. A za obiecane nam, Strażakom pieniądze na orkierstę, grochówkę i scenę, kupił bez wiedzy strażaków komputer i zaniósł do szkoły by się tam lansować - mówią.
Wyrok nie jest prawomocny. Czy złośliwy oskarżyciel Wójt Stanisław Czarnota będzie się odwoływał i dalej prześladował seniorów?
- Pana wójta nie ma w urzędzie. To jest jego prywatna sprawa i nie wiem jakie zajmie stanowisko - przekazał nam dziś sekretarz gminy Trzeszczany Paweł Lipski.
Przypomnijmy, że Wójt został przez ten sam Sąd Rejonowy w Hrubieszowie skazany na karę 6000 zł za nakazanie robotnikowi Wiesławowi Księżukowi zakopanie śmierci księdza Marka Barszczowskiego i zafałszowanie dokumentów na poczet rzekomo wykonywanych wówczas gminnych prace drogowe.
Wwraz z nim zostali uznani za winnych również sekretarz gminy Paweł L oraz księgową zakładu komunalnego Michalina L., którzy, zdaniem prokuratury, namawiali Wiesława Księżuka do złożenia fałszywych zeznań przed prokuratorem i obiecywali korzyść finansową w formie podwyżki z gminnej kasy.
Wiesław Księżuk się nie zgodził więc został wyrzucony z pracy. I od tej pory jest prześladowany za prawdę nie mogąc znaleźć stałej pracy. W tym prześladowaniu nie wsparł go ani ksiądz proboszcz Marek Barszczowski ani biskup zamojsko-lubaczowskiej Marian Rojek.
Ten wyrok również jest nieprawomocny. Natomiast prokuratura złożyła apelację domagając się wyższych kar za popełnione przestępstwa. Niebawem będzie ją rozpatrywać Sąd Okręgowy w Zamościu.
Natomiast przed Sądem Rejonowym w Hrubieszowie toczy się jeszcze jeden proces, w którym wójt Stanisław S zasiada na ławie oskarżonych. Chodzi o dotację, którą uzyskał z urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubelskiego na szkolenia robotników w zakresie montażu paneli słonecznych. Prokuratura uznała, że szkolenia były fikcyjne a pieniądze stały się przedmiotem malwersacji.
- Wyrok uniewinniający seniorów to przykład sądowej sprawiedliwości. Źle się stało, że proces trwał tak długo bo przypadku seniorów dwa lata stresów i nieprzespanych nocy to potężny uszczerbek na zdrowiu - komentuje Robert Rewiński, Redaktor Naczelny Patriot24.net i Telewizja.Patriot24.net
- Mam nadzieję że wójt któregoś dnia obudzi się, kupi bukiet kwiatów i dwa pudełka czekoladek. I pójdzie do tych schorowanych seniorów, by przeprosić ich i prosić o wybaczenie - dodaje nasz Redaktor Naczelny.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem prowadzi postępowanie w sprawie, w której konflikt między dwoma mężczyznami z sektora prac ziemnych przybrał zaskakujący obrót. Jeden z nich – legalnie działający przedsiębiorca, dysponujący kompletem dokumentacji, umów i potwierdzeń płatności – został objęty dochodzeniem, mimo iż druga strona nie przedstawiła żadnych formalnych dowodów, a jedynie relacje świadków ze swojego bliskiego otoczenia.
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?